Porządki na katowickim dworcu PKP
Gazeta Wyborcza rozpoczęła dyskusję na temat zaniedbania dworca.
Zadała pytanie, czy z dworcem da się coś zrobić. Specjalistyczna firma sprzątająca IWaGo postanowiła udowodnić, że na dworcu może być czysto.
Dotychczas wszyscy odsuwali problem. Kolej rozkładała ręce, firma czyszcząca nie miała sobie nic do zarzucenia, a sanepid tłumaczył, że może jedynie wlepić mandat. W walce z dworcowym brudem nie radzą sobie też władze Katowic. – Dworzec trzeba wyburzyć i postawić nowy. Tylko wtedy będzie czysto – mówią urzędnicy.
Specjaliści z IWaGo do czyszczenia wykorzystali suchy lód. To drobinki zamrożonego dwutlenku węgla, które rozpędzone do zawrotnej prędkości wbijają się w zabrudzenia, potem zamieniają się w gaz, który gwałtownie rozprężając się, wywołuje mikroeksplozje i odrywa drobiny zanieczyszczeń. Już po chwili poradziły sobie z graffiti, naklejkami i wdeptanymi w ziemię gumami do żucia. Po nim w ruch idzie woda podgrzana do 80 st. Celsjusza i zmieszana z płynem czyszczącym. Bez problemu rozpuszcza grubą warstwę brudu. Po chwili płyty jaśnieją piaskowym kolorem. Razem z brudem znika też dławiący fetor.
Idalia Dymek, zarządca katowickiego dworca, była zachwycona rezultatami sprzątania. Jednak PKP zastrzega, że decyzja o zatrudnieniu firmy będzie zależała od kosztów przedsięwzięcia. – Nie wydamy dużych pieniędzy na wyczyszczenie obiektu, który i tak w najbliższych latach będzie przebudowany – podsumowuje Marek Sieczkowski z biura marketingu PKP.
Fot. GRZEGORZ CELEJEWSKI / AG